Category Archives: tu i teraz

Co nacjonalista miał na myśli?

Kieleccy nacjonaliści chcą z naszego kraju stworzyć drugi Bangladesz. Takie zaskakujące skojarzenie przyszło nam do głowy po przeczytaniu informacji o ich akcji, polegającej na zawieszeniu baneru z prześcieradła na kładce dla pieszych na ul. Źródłowej w Kielcach. Napisane było tam tak: „Wspieraj rodaków – praca w Polsce dla Polaków”.

Jest to kolejna akcja, która jest anonimowa (tak jak np. wstydliwie przemilczane akcje antycygańskie, którymi się nie chwalą – może nie pasują do poprawnościowego wizerunku, który starają się utrzymać kieleccy nacjonaliści), ale możemy domniemywać, czyje ręce tego dokonały. Ręce może są i sprawne, gorzej z umysłem, logiką i wiedzą o współczesnej ekonomii. Stąd też to przywołanie Bangladeszu – to kraj, w którym dba się o to, by miejscowi mieli pracę. I tylko pracę.

Obecnie praca jest najtańszym składnikiem usługi czy ceny towaru. Żądanie, by w Polsce pierwszeństwo do pracy mieli Polacy nie prowadzi do rozwiązania żadnych problemów. A czasem, paradoksalnie, to imigranci stają się pracodawcami dla Polaków. Czy też może twórcy tego prześcieradłowego banera mieli na myśli to, że polski rząd powinien zagwarantować pracę dla Polaków? Powinien wprowadzić regulacje, renacjonalizację przemysłu a może i handlu, by te państwowe, gwarantowane miejsca pracy utworzyć? Czyżby jakiś resentyment za PRL, jakieś narodowo-socjalistyczne spojrzenie na politykę?

Jak w takim razie potraktować te miliony Polaków, którzy pracują na emigracji? W ramach solidarności nacjonalistów wystąpić do rządów tych krajów, gdzie Polacy pracują, by wprowadzili jakieś bardziej restrykcyjne prawo wobec imigrantów? Przemówić do tych polskich imigrantów, by wrócili do kraju i nie dali na sobie zarabiać obcym? Strasznie wiele pytań wywołuje takie jedno prześcieradło powieszone nad ulicą…

375_20140412_115940

[źródło foto: TUTAJ]

NOP po katolicku zainspirowany morderstwem

   Chociaż marsz chwalebny NOP-u odbył się już kilka tygodni temu, to zwlekanie z pisaniem o tym było po części celowe. Miejsce to nie służy bowiem do celów informacyjnych, lecz do próby opisu tego zjawiska, a ten publiczny samogwałt Niewiadomskim przyniósł niestety kilka kolejnych smutnych refleksji. Po pierwsze lokalne media dopisały swoją obecnością i skwapliwie odnotowały ten fakt, co do tego stopnia ucieszyło organizatorów, że musieli się pochwalić wszystkimi linkami do tych informacji na głównej stronie NOP. Być może tylko to było celem – wypromować markę „NOP” przed wyborami do europarlamentu, bo choć są jego przeciwnikami, to być może będą chcieli do niego wystartować [ich prezes Gmurczyk twierdzi, że ich start będzie tylko szansą na darmową reklamę, a nie próbą zdobycia tych „brudnych mandatów europoselskich”). Najlepszą bronią wobec takich wydarzeń byłoby ich całkowite przemilczenie, nie zostawianie żadnych śladów informacyjnych, niestety media te dały szansę organizatorom, by sami siebie uznali za poważnych, a manifestację za ważne wydarzenie.

niewiadomski2

   Jednak głównym impulsem by wspomnieć o marszu, który gloryfikował mordercę prezydenta, było to, co sami NOP-owcy deklarują w różnych miejscach. Przemówienie na tym marszu obfitowało w dosadne stwierdzenia, np. o tym, że Niewiadomski „dokonał rozliczenia Systemu”; o UE iż jest to „obecny okupant”; deklarowali, że „biorąc przykład z Eligiusza Niewiadomskiego, wymierzymy sprawiedliwość i nie pozwolimy pozostać przy życiu unijnemu okupantowi. (…) wydajemy wyrok śmierci na masońską hybrydę unii europejskiej!” Adam Gmurczyk w wywiadzie mówił o tej gloryfikacji „słusznej przemocy” w taki sposób: „Są czyny niecodzienne, dokonane w stanie wyższej konieczności. Takim było zabójstwo Narutowicza. A czy NOP popiera przemoc? A cóż to znaczy? Jeżeli ktoś staje nam na drodze, to go zamiatamy pod dywan. I tyle. (…) Każdy, kto próbuje nam przeszkadzać, utrudniać musi po prostu liczyć się z konsekwencjami.” NOP więc otwarcie popiera przemoc, wiele razy pokazali swoje podejście do niej np. entuzjastycznie popierając atak z pobiciem i zniszczeniem mienia na wrocławski squat Wagenburg [nie przyznali się do udziału w nim, czyli nie postąpili jak Eligiusz Niewiadomski] czy biorąc udział w wielu agresywnych akcjach czy kontrmanifestacjach, z uznaniem wyrażając się o fizycznych atakach na różne środowiska, które uznają za wrogie. Także o tych sytuacjach w Grecji czy na Ukrainie, gdzie ginęli ludzie.

niewiadomski1

Narodowe Odrodzenie Polski jednocześnie kreuje się na ugrupowanie wręcz ortodoksyjnie katolickie (co prawda przyznając się do popierania „polityki przedsoborowej”), wiele energii poświęcając min. na propagandę antyaborcyjną. W tym akurat przypadku nabiera to specyficznego wymiaru – proponują zwolennikom aborcji, by po nie-chrześcijańsku zabili się sami. Tak czy inaczej w swoich „Zasadach ideowych nacjonalizmu” piszą o tym jak oficjalnie stosunkują się do nie zabijania:

Nasze działania opierać będziemy na wynikających z nauki Kościoła katolickiego zasadach, które niniejszym przedstawiamy: (…)

3. CZŁOWIEK, stworzony na podobieństwo Boga, wyposażony został przez Niego w nienaruszalne – równe dla wszystkich – prawo naturalne. Z prawa naturalnego wynikają cztery podstawowe prawa człowieka:

a/ prawo do życia – pojętego jako życie biologiczne oraz jako realizacja praw pozostałych

niewiadomski3

    Stosunek do zabijania (pewnych) ludzi, lub nakłanianie ich do samobójstwa odbiega więc nieco od katolickich zasad, które próbują rozpropagować. Jak poczuliby się ich znajomi z Ruchu Narodowego, którzy jakimś cudem dostali się do Europarlamentu, jako okupanci, na których wystawiony jest wyrok śmierci przez ostatni bastion prawdziwego nacjonalizmu polskiego? A może NOP przejmie się hasłem, które sam wymyślił: „Chcesz zabijać? Zabij się sam!”

Otagowane , , ,

ONR na forum „Echo Dnia”

Temat kieleckiego ONR powrócił tym razem w dość zaskakującym miejscu: na forum kieleckiej gazety „Echo Dnia”. Ktoś zdecydowanie nie pała do nich sympatią i nieźle podgrzał atmosferę umieszczając tam konkretne cytaty z forum ONR dotyczące Brygady Świętokrzyskiej. Dzięki temu można dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy na temat tego środowiska:

– o niezdrowym ciśnieniu w głowach oenerowców

 – o możliwym wpływie ABW na działania niektórych z nich

– o zawirowaniach wśród kieleckich ugrupowań narodowych: RN, MW, NOP, NSZ, czyli kto kogo nie lubi i kto pod kim dołki kopie

 – o tym jak Karol „Geringu” buduje swoją małą dyktaturę w strukturach kieleckich ONR

– o tym, że są faszystami, bo sami to przyznają

 – o kłopotach w relacjach z kibolami, którzy mimo swoich poglądów wolą zachować apolityczność, a ONRowcy traktują ich jako bydło w stadzie

– o dziwnych strukturach wywiadowczych w ONR

Dla nas to dramat, ale nie ze względu na sztukę, tylko upadek i tragiczną formę. Dla ludzi zainteresowanych temat na forum pod tym linkiem: FORUM ECHO DNIA

Otagowane , ,

13 grudnia pretekstem do nacjonalistycznej promocji

Zastanawialiśmy się, czy o tym zdarzeniu wspominać, ale w sumie to miejsce jest właśnie od tego, by monitorować działania tego środowiska, z którymi zdecydowanie nie jest nam po drodze. Ale za to kieleckie oficjalne media solidarnie pominęły milczeniem ten przemarsz, co bardzo nas cieszy. 13 grudnia kieleccy nacjonaliści (a są nimi – nie wyprą się, krzyczeli o tym z dumą) przeszli znowu ulicami Kielc próbując udowodnić, że są antykomunistami. Nie przekonali nas, a o kilku powodach pisaliśmy już wcześniej. Tak czy inaczej może dzięki spacerom będą zdrowsi.

a8a5

Na tej akcji odbywającej się pod hasłem „antykomuny” pojawił się też ich dyżurny baner „Zakaz pedałowania”. Co to może mieć wspólnego z antykomunizmem? Paradoksalnie odwołują się tym do sprawdzonych rozwiązań prawnych, egzekwowanych z „powodzeniem” zarówno przez niemieckich narodowych socjalistów, jak i przez radzieckich stalinistów. Oczywiście w stosunku do tej grupy paradującej kilka dni temu po naszych ulicach skojarzenia kierują się raczej do ich uwielbienia dla twórców niemieckiego § 175, który był wykorzystywany przez hitlerowców także jako narzędzie polityczne (np. przy okazji jednej z najbardziej spektakularnych akcji „Noc długich noży”), ale jakże sprawnie w ZSRR był wykorzystywany tamtejszy § 121, który kryminalizował zachowania homoseksualne. Fałszywe oskarżenia w tym kierunku było dość łatwo sfabrykować, by niewygodnych ludzi osadzać w więzieniach, lub tym, którzy już tam przebywali przedłużać wyroki. Putinowska Rosja zresztą kontynuuje ten zamysł i w 2013 uchwala ustawę w podobnym duchu, a polskie środowiska „prawicowe” przyklaskują temu z niezdrowym podnieceniem. Dla nas tego typu propaganda, która została zaprezentowana nie wiadomo dlaczego w nawiązaniu do antykomunizmu, jest raczej w duchu totalitarnych rozwiązań krępowania moralności paragrafami i podobna do ideologii, której sama próbuje dokopać.

a2

Na marszu byli obecni też przedstawiciele MW z Małogoszczy – ciekawe co mają do powiedzenia na temat skandalicznych „patriotycznych” dewastacji na kirkucie w ich mieście?

Otagowane , ,

„Antykomuna”? Nie bardzo…

Szykuje się kolejna próba, którą podejmują kieleccy nacjonaliści, by udowodnić, że obca jest im „komuna”, że to oni są prawdziwą „antykomuną”. Trudno jednoznacznie powiedzieć, co ta grupa uważa za „komunę”, ale mocne jest wrażenie, że używają hasła, które jest na fali i jednocześnie ma zbudować o nich opinię jakoby byli opozycją polityczną. Według nas to nietrafiony krok.

O tym, że ruch narodowy w poszukiwaniu swej tożsamości miotał się w różnych kierunkach dobrze wiadomo. Paradoksalnie flirt z komunizmem czy z komunistami wcale nie skończył się wraz ze śmiercią Piaseckiego, który był jednym z założycieli przedwojennego ONR, a potem w 1947 tworzył stowarzyszenie PAX, był posłem na sejm PRL a nawet członkiem Rady Państwa. Nurty nacjonalistyczne były obecne wśród PRL-owskich komunistów, np. w oficjalnym Zjednoczeniu Patriotycznym „Grunwald”, czy w osobie Macieja Giertycha (syna Jędrzeja, a ojca Romana) popierającego stan wojenny i biorącego udział w organie doradczym generała Jaruzelskiego. W nowszych czasach pojawiają się takie kurioza jak skinowska kapela Sztorm 68 (nagrali płytę wspólnie z The Gits), śpiewająca hymny pochwalne na cześć Moczara, Jaruzela i stanu wojennego czy ugrupowanie Falanga, która zawiązała polityczny sojusz z polskimi maoistami (!!!) i organizująca z nimi akcje o bardzo egzotycznym zabarwieniu. Do tego dochodzi współpraca Młodzieży Wszechpolskiej z Józefem Kosseckim, bardzo dziwną postacią umoczoną we współpracę z SB i aktywnym propagandystą komunistycznym, czy ich dziwna antynatowska akcja w 1999 roku, którą MW zorganizowała na spółkę ze Związkiem Komunistów Polskich „Proletariat”.

Czy da się cokolwiek konkretnego na temat ich poglądów na ekonomię wyciągnąć z tego, o czym krzyczą nacjonaliści? Nie bardzo. Penetrowanie ich portali, wczytywanie się w teorie korporacjonizmu wnoszą wrażenie, że tak jak komuniści wierzą w zbawczą rolę państwa, które może edukować społeczeństwo i kierować w odpowiednim kierunku, a nawet kreować jakieś „wartości społeczne” czy „cele narodowe”. Sami zaś chcieliby być awangardą narodu, nowymi czekistami walczącymi z wrogami ich rewolucji. Historia zatacza koło zmieniając tylko nieco barwy.

Otagowane , , , ,

Dlaczego REKONFRONTACJE?

Dlaczego REKONFRONTACJE? Chcemy stanąć w poprzek ruchowi, który dąży do konfrontacji ze wszystkim co inne, co „obce”, co nie pasuje do ciasnej ideologii chcącej siłą zawłaszczyć pewne pojęcia, choćby takie jak patriotyzm. Nie po drodze nam z polityką, ale jeżeli do konfrontacji ulicznych doczepiana jest prymitywna otoczka ideologiczna z nawiązaniem do politycznych aspiracji, to chcąc nie chcąc stajemy w re-konfrontacji  z nurtem obwołującym się jako patriotyczna czy narodowo-radykalna opozycja. Nie uważamy jednak tych ugrupowań za opozycyjne – w pełnej krasie swoich haseł są raczej krzykliwą propozycją przejęcia władzy, propozycją zamiany naszego życia w szaro-brunatny obóz. Nie uważamy ich nawet za alternatywę dla obecnej władzy – ich ideologia jest dziurawa i pełna pustych sloganów. Konfrontacja z tym nurtem uliczno-politycznym nie jest naszym pomysłem, bo to oni chcą zdominować przestrzeń naszego miasta. Gdyby zamiast ONR czy NOP kieleckimi ulicami paradowali agresywni trockiści czy maoiści, czulibyśmy się podobnie „niekomfortowo”. Próba konfrontacji słownej na tym blogu zbiega się ze zbliżającym się kolejnym wielkim warszawskim „marszem niepodległości”, o czym pewnie niebawem napiszemy.