Co nacjonalista miał na myśli?

Kieleccy nacjonaliści chcą z naszego kraju stworzyć drugi Bangladesz. Takie zaskakujące skojarzenie przyszło nam do głowy po przeczytaniu informacji o ich akcji, polegającej na zawieszeniu baneru z prześcieradła na kładce dla pieszych na ul. Źródłowej w Kielcach. Napisane było tam tak: „Wspieraj rodaków – praca w Polsce dla Polaków”.

Jest to kolejna akcja, która jest anonimowa (tak jak np. wstydliwie przemilczane akcje antycygańskie, którymi się nie chwalą – może nie pasują do poprawnościowego wizerunku, który starają się utrzymać kieleccy nacjonaliści), ale możemy domniemywać, czyje ręce tego dokonały. Ręce może są i sprawne, gorzej z umysłem, logiką i wiedzą o współczesnej ekonomii. Stąd też to przywołanie Bangladeszu – to kraj, w którym dba się o to, by miejscowi mieli pracę. I tylko pracę.

Obecnie praca jest najtańszym składnikiem usługi czy ceny towaru. Żądanie, by w Polsce pierwszeństwo do pracy mieli Polacy nie prowadzi do rozwiązania żadnych problemów. A czasem, paradoksalnie, to imigranci stają się pracodawcami dla Polaków. Czy też może twórcy tego prześcieradłowego banera mieli na myśli to, że polski rząd powinien zagwarantować pracę dla Polaków? Powinien wprowadzić regulacje, renacjonalizację przemysłu a może i handlu, by te państwowe, gwarantowane miejsca pracy utworzyć? Czyżby jakiś resentyment za PRL, jakieś narodowo-socjalistyczne spojrzenie na politykę?

Jak w takim razie potraktować te miliony Polaków, którzy pracują na emigracji? W ramach solidarności nacjonalistów wystąpić do rządów tych krajów, gdzie Polacy pracują, by wprowadzili jakieś bardziej restrykcyjne prawo wobec imigrantów? Przemówić do tych polskich imigrantów, by wrócili do kraju i nie dali na sobie zarabiać obcym? Strasznie wiele pytań wywołuje takie jedno prześcieradło powieszone nad ulicą…

375_20140412_115940

[źródło foto: TUTAJ]

„Rudy” przewraca się w grobie…

Nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić, że GW nie pisze o Wyklętych, choć oni, czyści duchowo nacjonaliści, skądś to wiedzą, (a my możemy jedynie podejrzewać, bo nie czytamy GW), ale może jest to częścią mitu o tym jak podzielona jest historia, jak dokonuje się podziału między „świadomych” i „zmanipulowanych”. Choć akurat choćby dzięki IPN-owi i sporej ilości ogólnodostępnych publikacji ta część historii od lat 90-tych jest już mocno odkryta i spopularyzowana, więc niech sobie o nich nie piszą w tej „Wyborczej”, to w sumie nas nie dziwi, tak jak i to, że w „Magna Polonia” w dziale „Sport” nie pojawi się artykuł o antyfaszystowskich kibicach. Raczej oczywiste.
Ale nie o tym chcieliśmy wspomnieć, a trochę o budowaniu mitologii Wyklętych w kontekście konkretnych odwołań personalnych na naszym kieleckim podwórku. W czasie promocji 1-marcowego Marszu Wyklętych (to z drugiej strony ciekawy sposób na zneutralizowanie obchodów 1-majowych) rzucono pomysł, by brać sobie za patronów wybranych działaczy podziemia niepodległościowego. Ciekawy koncept, uczynili to też oczywiście liderzy kieleckiego ONR. Niestety pojawił się niesmaczny wg nas dysonans między ich deklaracjami, a tym, jak prezentują się w sytuacjach, gdy stają naprzeciw swoich wrogów politycznych.
Czy zastanawialiście się co znaczy slogan, który promują chłopaki w oliwkowych koszulach? Bądź jak on… on był w ONR. Jan Bytnar „Rudy” – wspaniała postać, nie ma co ukrywać, ale czas wojny chyba nieco różni się od dnia dzisiejszego. Mitologia, którą tworzą obecni nacjonaliści jest nieco naciągana (publikowane są wątpliwości o jego przynależności do tej organizacji), na szczęście nie musimy ukrywać się przed gestapo, ani bać się ich przesłuchań, natomiast kieleccy oenerowcy w sądzie i na komisariatach przesłuchiwani byli jak najbardziej. I też, podobnie jak „Rudy” się nie ugięli. Niedawno miała miejsce rozprawa w sprawie zakłócenia wizyty Palikota w Kielcach, a wśród oskarżonych znaleźli się chłopaki spod znaku falangi. Inną rzeczą jest w tym, że Palikota można nie lubić [konkurencja w populizmie dla nacjonalistów?] i że polityka polega czasem na ostrych dyskusjach, ale dali wtedy upust swym niezdrowym emocjom na świeżym powietrzu. Kielecki ONR zwoływał się już przed wiecem Palikota, potem już po fakcie podniecał się całą akcją, jednak gdy ich dwaj liderzy zeznawali teraz przed kieleckim sądem, podobnie jak „Rudy” przed gestapo, nie przyznali się do niczego: „byłem tam przypadkowo”, „nie znam innych ludzi, którzy tam byli”, „nie należę do żadnej organizacji”, „krzyczałem to, co krzyczeli inni” i tak dalej w tym stylu, wyparcie na całej linii. Liderzy ONR, którzy wyparli się tego, co sami z takim wysiłkiem tworzą.
„Rudy” był harcerzem i gdyby słyszał o tym jak jego fani z ONR rzucają krzesełkami w kieleckiej kawiarni w 70-cio letnie staruszki (!) zapewne przewróciłby się w grobie. A gdyby widział, jak jeden z liderów „Brygady Świętokrzyskiej” afirmuje się poniższym romantycznym zdjęciem na swoim profilu w pewnym serwisie społecznościowym, to chyba by z tego grobu wstał.

arek k.

Otagowane , ,

NOP po katolicku zainspirowany morderstwem

   Chociaż marsz chwalebny NOP-u odbył się już kilka tygodni temu, to zwlekanie z pisaniem o tym było po części celowe. Miejsce to nie służy bowiem do celów informacyjnych, lecz do próby opisu tego zjawiska, a ten publiczny samogwałt Niewiadomskim przyniósł niestety kilka kolejnych smutnych refleksji. Po pierwsze lokalne media dopisały swoją obecnością i skwapliwie odnotowały ten fakt, co do tego stopnia ucieszyło organizatorów, że musieli się pochwalić wszystkimi linkami do tych informacji na głównej stronie NOP. Być może tylko to było celem – wypromować markę „NOP” przed wyborami do europarlamentu, bo choć są jego przeciwnikami, to być może będą chcieli do niego wystartować [ich prezes Gmurczyk twierdzi, że ich start będzie tylko szansą na darmową reklamę, a nie próbą zdobycia tych „brudnych mandatów europoselskich”). Najlepszą bronią wobec takich wydarzeń byłoby ich całkowite przemilczenie, nie zostawianie żadnych śladów informacyjnych, niestety media te dały szansę organizatorom, by sami siebie uznali za poważnych, a manifestację za ważne wydarzenie.

niewiadomski2

   Jednak głównym impulsem by wspomnieć o marszu, który gloryfikował mordercę prezydenta, było to, co sami NOP-owcy deklarują w różnych miejscach. Przemówienie na tym marszu obfitowało w dosadne stwierdzenia, np. o tym, że Niewiadomski „dokonał rozliczenia Systemu”; o UE iż jest to „obecny okupant”; deklarowali, że „biorąc przykład z Eligiusza Niewiadomskiego, wymierzymy sprawiedliwość i nie pozwolimy pozostać przy życiu unijnemu okupantowi. (…) wydajemy wyrok śmierci na masońską hybrydę unii europejskiej!” Adam Gmurczyk w wywiadzie mówił o tej gloryfikacji „słusznej przemocy” w taki sposób: „Są czyny niecodzienne, dokonane w stanie wyższej konieczności. Takim było zabójstwo Narutowicza. A czy NOP popiera przemoc? A cóż to znaczy? Jeżeli ktoś staje nam na drodze, to go zamiatamy pod dywan. I tyle. (…) Każdy, kto próbuje nam przeszkadzać, utrudniać musi po prostu liczyć się z konsekwencjami.” NOP więc otwarcie popiera przemoc, wiele razy pokazali swoje podejście do niej np. entuzjastycznie popierając atak z pobiciem i zniszczeniem mienia na wrocławski squat Wagenburg [nie przyznali się do udziału w nim, czyli nie postąpili jak Eligiusz Niewiadomski] czy biorąc udział w wielu agresywnych akcjach czy kontrmanifestacjach, z uznaniem wyrażając się o fizycznych atakach na różne środowiska, które uznają za wrogie. Także o tych sytuacjach w Grecji czy na Ukrainie, gdzie ginęli ludzie.

niewiadomski1

Narodowe Odrodzenie Polski jednocześnie kreuje się na ugrupowanie wręcz ortodoksyjnie katolickie (co prawda przyznając się do popierania „polityki przedsoborowej”), wiele energii poświęcając min. na propagandę antyaborcyjną. W tym akurat przypadku nabiera to specyficznego wymiaru – proponują zwolennikom aborcji, by po nie-chrześcijańsku zabili się sami. Tak czy inaczej w swoich „Zasadach ideowych nacjonalizmu” piszą o tym jak oficjalnie stosunkują się do nie zabijania:

Nasze działania opierać będziemy na wynikających z nauki Kościoła katolickiego zasadach, które niniejszym przedstawiamy: (…)

3. CZŁOWIEK, stworzony na podobieństwo Boga, wyposażony został przez Niego w nienaruszalne – równe dla wszystkich – prawo naturalne. Z prawa naturalnego wynikają cztery podstawowe prawa człowieka:

a/ prawo do życia – pojętego jako życie biologiczne oraz jako realizacja praw pozostałych

niewiadomski3

    Stosunek do zabijania (pewnych) ludzi, lub nakłanianie ich do samobójstwa odbiega więc nieco od katolickich zasad, które próbują rozpropagować. Jak poczuliby się ich znajomi z Ruchu Narodowego, którzy jakimś cudem dostali się do Europarlamentu, jako okupanci, na których wystawiony jest wyrok śmierci przez ostatni bastion prawdziwego nacjonalizmu polskiego? A może NOP przejmie się hasłem, które sam wymyślił: „Chcesz zabijać? Zabij się sam!”

Otagowane , , ,

NOP doradza jak pistoletem zmienić bieg historii

„Śmierć okupantom” znaków drogowych? Tym razem NOP „zabłysnął”* wlepkami, które można zauważyć właśnie na kieleckich znakach drogowych. Przedstawiają one Eligiusza Niewiadomskiego, co ma związek ze zbliżającą się rocznicą jego śmierci, a hasło na nich widniejące to  „Śmierć okupantom”. Nawiązując do poprzedniego wpisu o NOP, w którym wspominaliśmy o ich stosunku do zdrajców politycznych, „okupantami” wg nich są urzędnicy podlegli lub zależni od UE, a być może i nasze wojsko, będące w strukturach NATO. Trudno pojąć do końca, nie umiemy znaleźć pełnego rozwinięcia tej błyskotliwej myśli. Tak czy inaczej wydają się być konsekwentni – mówią, iż rządzą nami zdrajcy i okupanci, a skoro sami gloryfikują mordercę prezydenta (choć piszą o Niewiadomskim, że nie zabił, a „zlikwidował Narutowicza”), to znaczy, że są poważnie zainteresowani zbrojnym ruchem oporu albo partyzantką miejską. Piszą nawet, że „TO JEST WOJNA!”, na ulotce, która ma być rozdawana na zapowiedzianej manifestacji jest postać z pistoletem, a wspominają dalej o „ciosach politycznej Narodowej Rewolucji”. Tylko jak się to ma do legalnie działającej partii, jaką jest NOP i ich poprzednimi startami w wyborach? Ciekawe czy oni też włączyli się w chór z żałosnym popiskiwaniem kieleckich nacjonalistów o „prześladowaniach kieleckich patriotów”? Albo walka, albo piaskownica.

NOP jest w ogóle odległą kosmiczną galaktyką pełną chaotycznych myśli. To oni są też autorami kuriozalnej wlepki z hasłem „Nacjonalizm to wolność”. Niestety wystarczy się wczytać w ich zasady programowe, czy tytuły artykułów (np. „Bomby na Izrael już czas”), by zrozumieć, że wolność w ich pojmowaniu jest specyficzna, przeznaczona tylko dla kreowanego przez nich „Nowego Człowieka” i tylko w ramach wykoncypowanej przez nich Ojczyzny z wyselekcjonowanym Narodem. I to chyba zresztą NOP upublicznił stwierdzenie „prawdziwy holocaust” używany a to w stosunku do aborcji, a to przy okazji Palestyny, tak jakby ten, który wydarzył się w czasie II wojny światowej był „nieprawdziwy”.

Uważajmy więc, bowiem za kilka dni kieleccy nacjonaliści na ulicy będą się publicznie masturbować etosem mordercy.

*nie łudzimy się, że autorami tych wlepek są kieleccy nacjonaliści – to materiały, które przychodzą z ich „centrali partyjnej”.
Otagowane ,

NOP powiada: „Zdrada! Zdrada!”

W Kielcach wiszą jeszcze resztki plakatów sygnowanych przez NOP z hasłem „Zdrady nie wybaczamy”, odnoszącymi się do dwóch 13-togrudniowych rocznic: wprowadzenia stanu wojennego i podpisania traktatu lizbońskiego. Kręte ścieżki nacjonalizmu powinny doprowadzić do dopisania na listach zdrajców także innych nacjonalistów, np. Macieja Giertycha i skinowską kapelę SZTORM 68 [czemu? Przeczytaj]. Plakaty te ze swoim przesłaniem są konsekwentną realizacją jednej z zasad programowych NOP, gdzie postulują:

7) wprowadzenie zakazu działania grup, organizacji, partii, ośrodków informacji i propagandy uprawiających polityczną prostytucję na rzecz obcych państw i istniejących poza Krajem struktur władzy – w pierwszym rzędzie dotyczy to tych, którzy prowadzą akcję na rzecz likwidacji Państwa Polskiego i wchłonięcia go przez Unię Europejską;

Ktoś złośliwy zapytałby pewnie czy dotyczy to też Watykanu, ale nam nasuwa się raczej pytanie, kto miałby taki zakaz wprowadzić? Loża Wielkiej Polski, która pewnie powinna zastąpić Sejm? Kongregacja Polskich Nacjonalistów? A postulat ten wprowadza partia, która szczyci się tym, że działa legalnie w ramach systemu, który chce obalić, a w ramach nowego systemu nie dopuścić do działania „grup, organizacji,…”, które są wrogami ich idei. Podobną drogę przeszła w przeszłości inna partia – NSDAP.

Dla utrwalenia przypominamy jak przed rokiem kielecki NOP utrwalał swoje idee na ulicach pod tymi samymi hasłami:

nop1nop2nop3

Otagowane ,

ONR na forum „Echo Dnia”

Temat kieleckiego ONR powrócił tym razem w dość zaskakującym miejscu: na forum kieleckiej gazety „Echo Dnia”. Ktoś zdecydowanie nie pała do nich sympatią i nieźle podgrzał atmosferę umieszczając tam konkretne cytaty z forum ONR dotyczące Brygady Świętokrzyskiej. Dzięki temu można dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy na temat tego środowiska:

– o niezdrowym ciśnieniu w głowach oenerowców

 – o możliwym wpływie ABW na działania niektórych z nich

– o zawirowaniach wśród kieleckich ugrupowań narodowych: RN, MW, NOP, NSZ, czyli kto kogo nie lubi i kto pod kim dołki kopie

 – o tym jak Karol „Geringu” buduje swoją małą dyktaturę w strukturach kieleckich ONR

– o tym, że są faszystami, bo sami to przyznają

 – o kłopotach w relacjach z kibolami, którzy mimo swoich poglądów wolą zachować apolityczność, a ONRowcy traktują ich jako bydło w stadzie

– o dziwnych strukturach wywiadowczych w ONR

Dla nas to dramat, ale nie ze względu na sztukę, tylko upadek i tragiczną formę. Dla ludzi zainteresowanych temat na forum pod tym linkiem: FORUM ECHO DNIA

Otagowane , ,

13 grudnia pretekstem do nacjonalistycznej promocji

Zastanawialiśmy się, czy o tym zdarzeniu wspominać, ale w sumie to miejsce jest właśnie od tego, by monitorować działania tego środowiska, z którymi zdecydowanie nie jest nam po drodze. Ale za to kieleckie oficjalne media solidarnie pominęły milczeniem ten przemarsz, co bardzo nas cieszy. 13 grudnia kieleccy nacjonaliści (a są nimi – nie wyprą się, krzyczeli o tym z dumą) przeszli znowu ulicami Kielc próbując udowodnić, że są antykomunistami. Nie przekonali nas, a o kilku powodach pisaliśmy już wcześniej. Tak czy inaczej może dzięki spacerom będą zdrowsi.

a8a5

Na tej akcji odbywającej się pod hasłem „antykomuny” pojawił się też ich dyżurny baner „Zakaz pedałowania”. Co to może mieć wspólnego z antykomunizmem? Paradoksalnie odwołują się tym do sprawdzonych rozwiązań prawnych, egzekwowanych z „powodzeniem” zarówno przez niemieckich narodowych socjalistów, jak i przez radzieckich stalinistów. Oczywiście w stosunku do tej grupy paradującej kilka dni temu po naszych ulicach skojarzenia kierują się raczej do ich uwielbienia dla twórców niemieckiego § 175, który był wykorzystywany przez hitlerowców także jako narzędzie polityczne (np. przy okazji jednej z najbardziej spektakularnych akcji „Noc długich noży”), ale jakże sprawnie w ZSRR był wykorzystywany tamtejszy § 121, który kryminalizował zachowania homoseksualne. Fałszywe oskarżenia w tym kierunku było dość łatwo sfabrykować, by niewygodnych ludzi osadzać w więzieniach, lub tym, którzy już tam przebywali przedłużać wyroki. Putinowska Rosja zresztą kontynuuje ten zamysł i w 2013 uchwala ustawę w podobnym duchu, a polskie środowiska „prawicowe” przyklaskują temu z niezdrowym podnieceniem. Dla nas tego typu propaganda, która została zaprezentowana nie wiadomo dlaczego w nawiązaniu do antykomunizmu, jest raczej w duchu totalitarnych rozwiązań krępowania moralności paragrafami i podobna do ideologii, której sama próbuje dokopać.

a2

Na marszu byli obecni też przedstawiciele MW z Małogoszczy – ciekawe co mają do powiedzenia na temat skandalicznych „patriotycznych” dewastacji na kirkucie w ich mieście?

Otagowane , ,

Wycieki o ONR i kielecki Combat18

Ostatnie tygodnie przyniosły sporo wycieków z materiałów wewnętrznych ONR i zbliżonych do nich środowisk. Artykuł o tym można przeczytać np. TUTAJ, a materiały źródłowe, na podstawie których został on opisany dostępny jest TUTAJ. [Ten materiał proponujemy przejrzeć i zapisać, gdyż zniknie ze strony za 24 dni]

W tych materiałach jest trochę informacji o kieleckich środowiskach nacjonalistycznych, a w artykule M. Gąsiora jego część jest poświęcona wątkowi dotyczącemu obecności Combat 18 na kieleckich manifestacjach:

Nie wstydzić się Combat 18
Ciekawy wątek dyskusji na forum dotyczy też Brygady Świętokrzyskiej ONR. To ona w ubiegłym roku zorganizowała w Kielcach marsz, w którym, jak wynika z wpisów, wzięli udział przedstawiciele Combat 18 – faszystowskiej międzynarodówki terrorystycznej. Sprawa wzbudziła kontrowersje wśród komentujących lokalnych działaczy ONR. Niektórzy obawiali się, że widoczna na marszu symbolika C18 wizerunkowo zaszkodzi Obozowi. Pojawiły się jednak także uspokajające głosy, które sporo mówią o stosunku do stosujących przemoc działaczy C18.

„Proponuję troszkę wyluzować odnośnie tego C18. Po pierwsze, jeden z nich pomagał nam w plakatowaniu i przygotowaniu Marszu. Po drugie, zapowiedzieli się, że będą i byli. A inne środowiska nas olały, mimo, że w milionach się zapowiadały. Za mało jest nacjonalistów w Kielcach żebyśmy sobie mogli wybierać, z kim gadamy, a z kim nie. Kielecki C18 nie wielbi przy nas malarza z Austrii [chodzi o Hitlera – red.], ani nie dopieprza się do naszego katolicyzmu, więc czemu mamy się od nich odcinać? Jest kilka spraw, które nas łączą, więc ich flaga wczorajszego dnia w ogóle mi nie przeszkadzała. A to, że lewactwo będzie się rzucać, to szczerze mnie jeb**” – pisze „Karol”.

„Karol”

Dla mnie marsz na wielki plus. W końcu coś w Kielcach pokazaliśmy. Może i nas było mało, ale przynajmniej było skrajnie nacjonalistycznie 😉 Co do flagi C18 czy konfederatki to jak dla mnie też na plus. Przynajmniej nie będziemy przedstawiani jako grzeczni chłopcy 😛 Było baaardzo niepoprawnie politycznie 🙂
źródło: forum ONR

Nie ma jednak się co podniecać tym, że taka formacja jak C18 pojawiła się w Kielcach – wiemy, kto to jest i w naszym lokalnym kontekście nazywanie tego organizacją paramilitarną czy terrorystyczną jest nieco na wyrost.

Na tymże forum można też wygrzebać inne ciekawostki dotyczące np. Brygady Świętokrzyskiej ONR, jak choćby to ile odprowadzają co miesiąc składek [a więc i najprawdopodobniej ilu jest „aktywnych członków”], czy też to, jak wyrzucają ze swoich szeregów za „brak aktywności”. Generalnie jednak da się tam wyczytać o tym, jaką mizerią jest całość ONR, a tym bardziej ich nasza lokalna odnoga.

Otagowane , ,

DEBILIZM? CZY PROWOKACJA?

    Takie pytanie można zadawać chyba co roku po warszawskich wydarzeniach 11-go listopada, ale w tym wypadku, o którym musimy napisać, to naprawdę trudne pytanie i nie dotyczy zdarzeń w czasie Marszu Niepodległości.
Dostaliśmy od Sz. fotki z kirkutu w Małogoszczy, zrobione w październiku tego roku. Teoretycznie przywykliśmy do tego, że w mediach pojawiają się informacje o profanacji grobów, szczególnie żydowskich, ale to co widać na tych zdjęciach jest szczególne z kilku powodów. Pozostawione przez wandali malunki sprayem, które nabazgrali na macewach, wskazują na to, że wykonali je zwyczajni debile. Nie wiemy czy rozpatrywać to w kontekście antysemityzmu czy może jednak raczej medycznym: niedorozwoju umysłowego.

kirkut2   Kiedy mówi się o faszystach wśród polskich nacjonalistów, ci bronią się, że „uniesiona prawa ręka to rzymskie pozdrowienie”, że „swastyka to znak solarny” i z popieraniem spuścizny Hitlera  nie ma to nic wspólnego. Jeżeli jednak ktoś maże na grobach znak „SS” to nie ma nic bardziej jednoznacznego – wraz z antyżydowskim napisem jest to zestaw dosyć oczywisty. Chociaż budzący jednocześnie duże zdziwienie akurat w naszym kraju, który (nawet patrząc z punktu widzenia różnej maści nacjonalistów) zbyt wiele ma ran zadanych przez wojska i formacje SS. Gorzej się niestety robi gdy zobaczy się drugie zdjęcie:

kirkut1

   Zestawienie obok siebie znaku „Polski Walczącej” ze swastyką to prawdziwe kuriozum szczególnie z wcześniejszym dodatkiem symbolu SS. Z drugiej strony może nie dziwi próba zawłaszczenia przez nacjonalistyczne ugrupowania symbolu „Polski Walczącej”, szczególnie przy okazji powoływania się na spuściznę Powstania Warszawskiego, okazuje się bowiem, że tak naprawdę w d*pie mają historię i prawdę, a interesuje ich jedynie mitologia i symbolika, spłycona do poziomu klubowych, szalikowych barw. Można to porównać do chorobliwego wyznania miłości przez ofiarę gwałtu do swojego gwałciciela, przez podziw dla jego siły i technik przemocy. Dlatego z dużym dystansem zawsze będziemy słuchać odżegnywania się „narodowych radykałów” od inspiracji ideologią faszyzmu czy III Rzeszą, a z takim samym dystansem będziemy obserwować patriotyczne deklaracje kibolskich kręgów, wśród których Powstanie Warszawskie wzbudza podobną fascynację jak nazistowska symbolika.

Otagowane , , , , ,

„Antykomuna”? Nie bardzo…

Szykuje się kolejna próba, którą podejmują kieleccy nacjonaliści, by udowodnić, że obca jest im „komuna”, że to oni są prawdziwą „antykomuną”. Trudno jednoznacznie powiedzieć, co ta grupa uważa za „komunę”, ale mocne jest wrażenie, że używają hasła, które jest na fali i jednocześnie ma zbudować o nich opinię jakoby byli opozycją polityczną. Według nas to nietrafiony krok.

O tym, że ruch narodowy w poszukiwaniu swej tożsamości miotał się w różnych kierunkach dobrze wiadomo. Paradoksalnie flirt z komunizmem czy z komunistami wcale nie skończył się wraz ze śmiercią Piaseckiego, który był jednym z założycieli przedwojennego ONR, a potem w 1947 tworzył stowarzyszenie PAX, był posłem na sejm PRL a nawet członkiem Rady Państwa. Nurty nacjonalistyczne były obecne wśród PRL-owskich komunistów, np. w oficjalnym Zjednoczeniu Patriotycznym „Grunwald”, czy w osobie Macieja Giertycha (syna Jędrzeja, a ojca Romana) popierającego stan wojenny i biorącego udział w organie doradczym generała Jaruzelskiego. W nowszych czasach pojawiają się takie kurioza jak skinowska kapela Sztorm 68 (nagrali płytę wspólnie z The Gits), śpiewająca hymny pochwalne na cześć Moczara, Jaruzela i stanu wojennego czy ugrupowanie Falanga, która zawiązała polityczny sojusz z polskimi maoistami (!!!) i organizująca z nimi akcje o bardzo egzotycznym zabarwieniu. Do tego dochodzi współpraca Młodzieży Wszechpolskiej z Józefem Kosseckim, bardzo dziwną postacią umoczoną we współpracę z SB i aktywnym propagandystą komunistycznym, czy ich dziwna antynatowska akcja w 1999 roku, którą MW zorganizowała na spółkę ze Związkiem Komunistów Polskich „Proletariat”.

Czy da się cokolwiek konkretnego na temat ich poglądów na ekonomię wyciągnąć z tego, o czym krzyczą nacjonaliści? Nie bardzo. Penetrowanie ich portali, wczytywanie się w teorie korporacjonizmu wnoszą wrażenie, że tak jak komuniści wierzą w zbawczą rolę państwa, które może edukować społeczeństwo i kierować w odpowiednim kierunku, a nawet kreować jakieś „wartości społeczne” czy „cele narodowe”. Sami zaś chcieliby być awangardą narodu, nowymi czekistami walczącymi z wrogami ich rewolucji. Historia zatacza koło zmieniając tylko nieco barwy.

Otagowane , , , ,